Komentarze (0)
Powoli wracam do normalności.
To co się działo przez ten weekend to chyba przemęczenie, stres. Poprostu nie wytrzymałam.
Dla wyjaśnienia nie zaliczyłam chemii. Następne podejście w poniedziałek, mam nadzieje, że ostatnie.
Mój Piękny już się na mnie nie gniewa ( po 2 dniach ciszy na morzu).
Fontanna łez już się zakręciła. Teraz będzie tylko LEPIEJ !!!!!!!!!!!